wtorek, 30 czerwca 2015

Nad lnem trzeba się trochę poznęcać


Szata chrzcielna gotowa. Jak widać, po wyhaftowanej dacie - została już nawet użyta. Dane właściciela szaty zostały wymazane ze względu na ustawę o ochronie danych osobowych. ;)

Szata ma wymiary ok 40 cm na 40 cm i była akurat - właściciel szatki został nią owinięty i po wszystkim ułożony w wózeczku tak, że było doskonale widać napis.

Udało mi się też ten len wyprasować - najpierw zmoczyłam go w wodzie, odrobinę wycisnęłam, a potem taki mokry potraktowałam żelazkiem. Wyprasował się... trochę.
Gdy wyschła koronka wzięłam go pod żelazko jeszcze raz - tym razem z parą. No i wtedy wyglądało przyzwoicie.
Złożyłam delikatnie i tak zawiozłam, a w kościele siedziałam z szatką na kolanach, żeby się nie pogniotła.


Chrześniak nie wypowiedział się na temat szatki (być może dlatego, że jeszcze nie umie mówić), ale ponieważ był idealnie grzeczny podczas całej uroczystości, wnioskuję, że mu się podobała.

Ja sama jestem z niej bardzo zadowolona - jest prosta, napis jest bardzo delikatny, koronka też nie przytłacza - dokładnie to, o co mi chodziło.

2 komentarze: